niedziela, 29 kwietnia 2012

rozdział 10

 Ocknęłam się. Próbowałam podnieść ciężkie powieki. Gdy otworzyłam oczy przestraszyłam się. Gdzie ja jestem ? Jakieś białe bardzo jasne pomieszczenie.. odwróciłam głowę w bok.. obok mnie siedział Zayn. Trzymał mnie za rękę. Gdy zobaczył, że się obudziłam smutno się uśmiechnął
 - Dzisiaj już będziesz mogła wyjść. - powiedział - lekarze twierdzą, że to nic poważnego.. no i mam cię zabrać do psychologa. - powiedział smutny. Do psychologa?! Nie ! Po co ? Ja nie chcę.. nie jestem jakąś tam wariatką. Ale jak to dobrze ze już dzisiaj wychodzę. W sumie to nie wiem ile leżałam. A ta utrata przytomności? Po prostu byłam bardzo osłabiona utratą krwi. Teraz mogę na szczęście z powrotem wracać do domu. Byłam wdzięczna Zaynowi za to, że tu ze mną siedzi. 
 - Przepraszam cię. Tak mi głupio - Popatrzył na mnie i oczy zaszły mu łzami 
 - Czemu to zrobiłaś.. ? - Po jego minie poznałam, że waha się czy dobrze zrobił pytając mnie o to. Ja nie miałam zamiaru przed nim nic ukrywać.
 - Nie wiem - powiedziałam szczerze - to nie moja wina.. ja nie chciałam..nie wiem jak to sie właściwie stało. - Zayn popatrzył na mnie i delikatnie zapytał czy mogłabym mu opowiedzieć cały ten dzień od początku. Zaczęłam opowiadać
 - No tak mogłem zadzwonić - mruczał. Kiedy doszłam do momentu gdzie Harry latał w gaciach po mojej kuchni Zayn zaczął się śmiać, pomimo łez
 - No tak... on już tak ma - uśmiechnął się na myśl o przyjacielu.  Potem zaczęłam mu opowiadać jak błagałam Harrego o ten numer, aż w końcu się zgodził. No i doszłam do tego najgorszego... tego co wywołało u mnie taką reakcję.
 - Ale...Lily...to ..  to.. - zaczął się jąkać ale nie był w stanie wydusić ani słowa - przepraszam cię. Nie powinienem był cię tak potraktować. Ale to mnie bardzo zabolało jak ty wtedy...nie chciałaś się ze mną pożegnać. - westchnęłam głośno.
 - Ja też cię przepraszam ale... zrozum... ja nie jestem gotowa na żaden związek.. - powiedziałam - przynajmniej wtedy jeszcze nie byłam  - dodałam nieco ciszej w nadziei , że nie usłyszy. Ale po jego oczach poznałam, że chyba jednak usłyszał. Jak  ja kocham te jego wspaniałe oczy ! Zaczęliśmy rozmawiać już spokojniej. Zaczęliśmy nawet żartować.. było dokładnie tak jak dawniej... Rozmawialiśmy jakieś pół godziny i przyszedł lekarz
 -  O widzę, że się pani obudziła. Jak się pani czuje? - zapytał sympatycznie
 - Dziękuje. Bardzo dobrze. Już nawet nie czuję aż takiego zmęczenia jak przedtem - uśmiechnęłam się, ale zaczęłam się niecierpliwić, ponieważ Zayn właśnie opowiadał mi bardzo ciekawą i zarazem zabawną historię z swojego dzieciństwa. Lekarz powiedział, że jutro wieczorem już będę mogła opuścić szpital.. szkoda że dopiero jutro.
 - A nie mogłabym wcześniej ? - zapytałam, a lekarz zaczął się zastanawiać.
 - Cóż... jeśli jest pani pewna, że ma pani siły to oczywiście można panią wypisać zaraz. - Ucieszyłam się i podziękowałam. Poprosiłam o wypis. Chwilę potem szłam już chwiejnym krokiem w stronę wyjścia trzymając się ramienia Zayna. Usiadłam na ławce przed wyjściem i napisałam do mamy sms'a, że jadę do domu i wstałam, ale po chwili znowu musiałam usiąść. Mój anioł widząc to wziął mnie na ręce. Nie słuchał moich protestów tylko po prostu niósł mnie do swojego nowego samochodu razem z kierowcą. Usiedliśmy razem z tyłu.. Zayn otoczył mnie ramieniem i spojrzał w oczy. Znowu zalała mnie fala gorąca na widok jego czarującego spojrzenia... jakie on ma piękne oczy ! Nie potrafiłam się powstrzymać, i dałam mu delikatnego buziaka w policzek. Zdziwiony, ale szczęśliwy przytulił mnie jeszcze mocnej a ja rzuciłam
 - Na razie tylko na tyle mnie stać - uśmiechnęłam się delikatnie i wtuliłam się w niego. Czułam teraz jego zapach.. Ciekawe jakich perfum używa? Drogę spędziliśmy bez słowa ciesząc się wzajemną bliskością. Stanęliśmy pod moim domem. Już chciałam wyjść ale złapał mnie za ręke delikatnie, ale stanowczo
 - Słuchaj.. nie będę mógł cię często odwiedzać.. wiesz mam dużo pracy ostatnio.. wybaczysz mi ? - Popatrzyłam się na niego i powiedziałam bez zastanowienia, że wszystko będzie dobrze.. 
 - Ale będziesz mnie od czasu do czasu odwiedzał.. Nie wytrzymam bez ciebie długo... - Powiedziałam i zaczęłam się mu przyglądać.
 - W każdej wolnej chwili - powiedział i pocałował mnie w czoło, po czym wyniósł mnie do domu. Pożegnał się szybko bo był umówiony z chłopakami na próbę...Usiadłam na oknie i patrzyłam jak w sekundę zlatuje się miliony fanek i otaczają Zayna bez możliwości ruszenia się. Przyglądałam się jak robi sobie z nimi zdjęcia, podpisuje wszędzie gdzie się da -a najbardziej zirytowała mnie laska która podniosła stanik i prosiła żeby jej się podpisał na piersiach.. Co za świnia ! Już chciałam otworzyć okno i krzyknąć na wariatke ale powstrzymał mnie uścisk mamy 
 - Kochanie już wróciłaś ! Jak się cieszę. Przepraszam, że tak rzadko przychodziłam, i że po ciebie nie przyjechałam ale miałam na prawdę pełne ręce roboty. - Też się ucieszyłam, że ją widzę. Uśmiechnęłam się i dałam jej buziaka w policzek 
 - też się cieszę- i znowu zaczęłam wzrokiem śledzić przebieg wydarzeń za oknem. Nawet uchyliłam je żeby coś słyszeć ale od razu zrezygnowałam słysząc te przerażające piski. Mama popatrzyła na Zayna
 - Nieźle se wybrałaś - Uśmiechnęła się i zaczeła ze mną obserwować wydarzenia za oknem.

6 komentarzy:

  1. Już nie moge się doczekać aż będą razem ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham cię za twoje opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam czytać twojego bloga :d

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz :* Czekam na kolejny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jak zawsze ! Czekam na kolejny :) .

    OdpowiedzUsuń