piątek, 11 maja 2012

Rozdział 12

Stałam w miejscu i patrzyłam na akcje, jaka się przede mną rozgrywała.. nie .. nie no... Kurwa co ja mam teraz zrobić.. jak się powinnam zachować w takiej sytuacji.?. To było dla mnie trudne. Jakby to był ktoś obcy, a nie mój brat, pewnie nie przejmowałabym się tym tak bardzo...nie mam nic do tego typu ludzi. Ale..  co ja mam zrobić... w końcu nie codziennie widzi się jak własny brat obmacuje się z jakimś facetem... źle się z tym czułam. Nie mogłam uwierzyć.. oczywiście - akceptuję to ale.. no.. wiadomo pierwsza reakcja -szok i zakłopotanie. Nie wiem co powinnam teraz robić. Po cichu się wycofałam i wleciałam do łazienki. Ochlapałam się zimną wodą, poprawiłam makijaż i wyszłam. Już się trochę uspokoiłam. Spokojnym krokiem weszłam do salonu ( na szczęście już się uspokoili) i jakby nigdy nic rzuciłam się na kanapie obok nich. Uśmiechnęłam się czarująco na widok chłopaka ( muszę przyznać ze nie był wcale taki brzydki ) i podałam mu rękę
 - Hej jestem Lily.. a ty? - spytałam, znając dobrze jego imię. Tony speszony popatrzył się na nas i powiedział
 - To jest właśnie Max... - dziwnie się przy tym zarumienił, ale olałam to. Wiadomo - miłość. Śmiałam się w duchu, że w końcu Tony znalazł kogoś dla siebie - i nie obchodziło mnie to, że był to facet.
 - Fajnie. To jak.. gotowi na dzisiejszą imprezę ? - zaśmiałam się. Max się uśmiechnął
 - No jasne... długo czekałem na ten koncert.. -O! Ale fajnie... Pierwszy raz spotykam się z osobą która to lubi..
 - Wow słuchasz ich ? Nikt kogo znam za nimi nie przepada..- zaczęłam szczęśliwa, że w końcu mogę z kimś porozmawiać o moich szurniętych idolach.
 - Tak... Ta muzyka jest taka... inna. Interesująca - zaczął rozmowę. Zafascynowana odpowiadałam mu na różne pytania, jak i również sama mu je zadawałam. Czas leciał nieubłaganie.. gdzieś koło 14.30 usłyszałam dzwonek do domu. Niechętnie wstałam i poszłam otworzyć. Jednak gdy zobaczyłam kto przyszedł żałowałam, że tak niechętnie się podniosłam. Rzuciłam się Zaynowi na ramiona szczęśliwa, że go widzę.
 - Zayn ! Tęskniłam ! - powiedziałam, i szczęśliwa, żę go widzę dałam mu buziaka w policzek.. ten spontaniczny ruch wywołał w nim zarówno zdziwienie, jak i szczęście. Szeroko się uśmiechnął i mocniej się do mnie przytulił. Staliśmy długą chwilę w tej pozycji, ciesząc się, że się widzimy. Wprowadziłam go do salonu, gdzie byli chłopcy. Popatrzył na mnie zdziwiony. Od razu wytłumaczyłam mu kto to jest
- Mojego brata nie poznajesz.. ? - zaśmiałam się, a on w końcu zatrybił o co chodzi.
 - Max przełożymy naszą rozmowę na później .. ? Miło mi się z tobą rozmawiało. - uśmiechnęłam się i wyszłam. Przez plecy rzuciłam tylko zafascynowana
 - Nie mogę się doczekać koncertu ! - Zayn się nie odezwał. Weszłam do mojego pokoju pierwsza, żeby nogą szybko wsunąć różne dziwne rzeczy pod łóżko. Myślę, że chyba nic nie zobaczył... Usiadłam na łóżku i się uśmiechnęłam. Zayn usiadł obok mnie
 - O co chodzi z tym całym Maxem? - Zapytał, a w jego głosie wyczułam zazdrość. Zaśmiałam się.
 - Brat kupił bilety na koncert mojego ulubionego zespołu, i przy okazji zabiera swojego chło...- przerwałam szybko, zmieszana i poprawiłam - ehm.. przyjaciela na koncert, bo on również uwielbia ten zespół. - Zayn lekko się uśmiechnął.
 - Miłej zabawy skarbie.. a kiedy idziesz? -
- Dzisiaj wieczorem.. a co ? - Jeśli coś dla nas zaplanował, zostanę z nim.. Przecież Zayn jest ważniejszy niż jakiś tam Se7en...
- Co za zespół? - co to jakieś przesłuchanie? XD
- Brokencyde.. wątpie, że słyszałeś. - powiedziałam a on ze śmiechem wstał z wyra
 - rzeczywiście.. nie słyszałem.. - powiedział jakby obojętnie. Od razu zmieniłam temat widząc jego niechęć.
 - miło, że znalazłeś dla mnie czas - uśmiechnęłam się.
- może się gdzieś przejdziemy.. ? Co ty na to...?- ucieszyłam się. Szybko podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi. Zayn ruszył za mną.
 - a gdzie idziemy ? - zapytałam.
- Na spacer. - uśmiechnął się i wyszedł pierwszy. Po drodze rzuciłam do brata, że wrócę za jakąś godzinę, i pójdziemy na koncert. Zayn złapał mnie za rękę, i otworzył drzwi. Wyszłam na dwór zadowolona, że w końcu z nim gdzieś wyjdę. Szliśmy trzymając się za ręce. Dzisiaj miałam taki nastrój, że nie chciałam unikać jego spojrzeń, dotknięć uścisków... Zayn założył okulary przeciwsłoneczne i kaptur, żeby go fanki nie zaczepiały, ale niewiele pomogło, bo ledwo wyszliśmy z mojej ulicy a już zaatakował nas, to zanczy jego, tłum rozdziczonych fanek. Prosiły o zdjęcia, autografy, i Zayn robił to o co go prosiły. Wiele też się do niego przytulało. Stanęłam z boku i patrzyłam na wszystko co się działo. Zayn popatrzył na mnie przepraszająco, i próbował jak najszybciej uwinąć się z fankami, jednak było ich coraz więcej. W końcu nie wytrzymałam. Przepchnęłam się do Zayna i zapytałam cicho
 - pozbyć się ich ? - zaśmiałam się. Zayn bardzo lubił swoje fanki, widać to było ale teraz śpieszyło nam się..
 - Ale delikatnie - uśmiechnął się z lekkim wyrzutem. Odeszłam od niego i stanęłam w wąskiej uliczce, gdzie nie było nic widać i zaczęłam się drzeć 
 - Omg !! Harry !! Jejkuu ! Błagam podpisz mi się ! - udawałam jedną z nich, i widocznie zadziałało, bo połowa rzuciła się w moją stronę. W tym czasie zdążyłam znaleść Zayna złapałam go za rękę i powiedziałam tak żeby wszystkie słyszały
 - Zayn szybko ! Twoja mama czeka... nie chcesz się przecież spóźnić. - Po tych słowach fanki ustąpiły zawiedzione, że nie dostały tego o co prosiły. Zayn je przeprosił i powiedział że postara im się to wynagrodzić.

6 komentarzy:

  1. super!!! dodawaj szybko nastepny!!

    wpadaj do mnie:

    http://lofciam.blogspot.com/2012/04/bochaterowie.html

    http://lofciaam.blogspot.com/2012/04/jeden.html#comments

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn ważniejszy ♥ Czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu jest ♥ już miałam do Ciebie pisać kiedy będzie :*
    Świetny rozdział ! Ahh ten Zayn ♥ . Czekam na dalsze *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww ja chcę być na miejscu Lily *__*
    Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń